Od kilku już lat, pierniczki to nieodłączny element czasu przedświątecznego w moim domu. Kiedyś, nadziane na sznurek i pieczołowiciej udekorowane, stanowiły nawet ozdobę choinki, ale obecnie nie mam do tego weny, a poza tym, po sezonie choinkowym okazywały się zakurzone i zwietrzałe. Tak więc teraz służą jedynie do jedzenia i bardziej zależy mi na tym, aby były smaczne, aniżeli zachwycały wyglądem.
W tym roku, poza klasycznymi pierniczkami z tego przepisu, zrobiłam także uzdrowione - bezglutenowe, zawierające kilka wartościowych mąk w składzie. Nie wiedziałam, czy coś z tego wyjdzie, ale nie zawiodłam się - ciasteczka okazały się przepyszne i idealnie korzenne. Pierniczki wyszły cięższe i bardziej treściwe niż wersja pszenno - żytnia i może przez to mi bardziej smakują - na pewno czuć w nich pierwiastek zdrowia :)
Świąteczne pierniczki bezglutenowe
Składniki na 3 blaszki pierniczków:
- 200g mąki owsianej (użyłam bezglutenowej)
- 130g dowolnych mąk bezglutenowych (użyłam po trochu amarantusowej, gryczanej z kaszy niepalonej i kokosowej)
- jajko
- 120g (ok. 6 łyżek) miodu (jeśli jest w postaci stałej, podgrzać do upłynnienia)
- 60g oleju (użyłam kokosowego, ale rzepakowy też będzie ok)
- łyżka cukru kokosowego
- łyżeczka kakao
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 20g (2 łyżki) przyprawy do piernika
- łyżeczka cynamonu
Wykonanie:
Mąki wymieszać z jajkiem, miodem, olejem, cukrem, kakao, sodą, przyprawą do piernika i cynamonem, po czym zagnieść elastyczne, jednolite w przekroju ciasto (gdyby było zbyt mokre, dodać więcej mąki). Ciasto rozwałkować na grubość 2 - 3mm, w razie potrzeby podsypując mąką i wycinać pierniczki w dowolnych kształtach. Gotowe układać na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce i piec w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez ok 8 minut, po czym wystudzić.
DEKORACJA
Najładniej według mnie prezentują się pierniczki lukrowane, ale smakują mi średnio, w związku z czym stawiam na czekoladę, którą niestety trudniej precyzyjnie pokrywać piernikowe stworki. Użyłam czekolady ciemnej (i tę polecam, jeśli nie chcecie niweczyć prozdrowotnego charakteru pierniczków ;)), a także mlecznej z orzechami, białej i karmelowej. Jako dodatkowe "ozdoby" posłużyły mi posiekane orzechy ziemne, orzechy nerkowca, wiórki kokosowe oraz suszona miechunka, a w wersji mniej zdrowej także gwiazdki milky way i m&m'sy.
Czekoladę roztopiłam w kąpieli wodnej, zaczynając od białej, a na ciemnej kończąc, brudząc tym sposobem tylko jedną miskę. Ciepłą czekoladą pokrywałam pierniczki, a do takiej polewy świetnie przyczepiały się wszystkie dodatki - wystarczyło dotknąć tą stroną do rozsypanych na talerzu wiórków czy orzechów i cała powierzchnia równomiernie pokrywała się pysznościami. W polewie bardzo łatwo dało się zakotwiczyć także suszone owoce, magiczne gwiazdki czy m&m'sy (idealne w roli guzików) - do dekoracji najlepiej użyć tego, co najbardziej lubimy :)
Czekoladę roztopiłam w kąpieli wodnej, zaczynając od białej, a na ciemnej kończąc, brudząc tym sposobem tylko jedną miskę. Ciepłą czekoladą pokrywałam pierniczki, a do takiej polewy świetnie przyczepiały się wszystkie dodatki - wystarczyło dotknąć tą stroną do rozsypanych na talerzu wiórków czy orzechów i cała powierzchnia równomiernie pokrywała się pysznościami. W polewie bardzo łatwo dało się zakotwiczyć także suszone owoce, magiczne gwiazdki czy m&m'sy (idealne w roli guzików) - do dekoracji najlepiej użyć tego, co najbardziej lubimy :)
Mam nadzieję, że część doczeka do Świąt :)
Jakie piękne i jak szybko się pieką :D Ale najlepsze są i tak bez polewy, chociaż dekorowane wyglądają pięknie ;)
OdpowiedzUsuńW moim domu nigdy nie piekło się pierniczków - piekło się krucho-drożdzowe, które następnie przekładało marmoladką :)
Też chyba najbardziej lubię bez polewy :)
UsuńKrucho drożdżowe brzmią świetnie :)
O kurczę,kurcze!No takie pierniczki to bym jadla(mimo,ze pierniczków nie lubię ;)) Mam nadzieje,ze do świat przetrwają,bo znam adres i przybede :D Czekaj na mnie XD
OdpowiedzUsuńTy zawsze jesteś mile widziana, ale skąd masz mój adres ??
UsuńJuje, misie się do mnie uśmiechają :D
OdpowiedzUsuńObłędne i bezbłędne! <3
Misie są szczęsciliwe, bo chyba nie wiedzą, że wkrótce zostaną pożarte :D
UsuńJakie super, świetnie wyglądają tak ozdobione :)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci,że ja też wolę pierniczki w czekoladzie ;) Jakoś bardziej mi smakują, ale u mnie w rodzinie zdecydowanie rządzi lukier. Nie znają się :)
OdpowiedzUsuńPierniczki wyszły Ci wspaniałe, piękne i na pewno przepyszne:)
Cieszę się, że Ci się podobają :))
UsuńAle bym zjadła takiego pierniczka! Boskie! :)
OdpowiedzUsuńAmarantus i gryka w pierniczkach czy ciasteczkach korzennych smakują świetnie! NA pewno byłybyśmy zachwycone Twoimi ciachami i jeszcze tak pięknie przystrojone. Pewnie wiele osób powie "aż żal jeść" ale my jesteśmy przyzwyczajone, że jak coś jest takie śliczne to koniecznie trzeba spróbować czy smakuje tak samo dobrze jak wygląda xD
OdpowiedzUsuńŻal to jeść Waszych wiewiórek, pand i innych stworzeń :D
UsuńMiałam Wam kilka wysłać, ale podejrzewam, że w jednym kawałku by nie dotarły :/
No właśnie ciasteczka nie przeżywają takiego transportu, sprawdzone fakty xD
Usuńmniam mniam
OdpowiedzUsuńJakie piękne! Zawsze chciałam zrobić takie pierniczki i udekorować :) U mnie nie ma tradycji pierniczków, bo jakoś rodzinka nie przepada ;) Wolę moją szarlotke lub sernik :D
OdpowiedzUsuńTo może kiedyś wprowadzisz nową tradycję, tak jak zrobiłam to ja ;)
UsuńZa rok się bardziej przyłożę do tych pierniczków, dzięki czemu bałwany będą miały głowy :P Świetnie je udekorowałaś, bardzo mi się podoba :) Chociaż najbardziej lubię same pierniczki albo z bakaliami. A nie czuć tutaj braku miodu? Bo nadaje takiego specyficznego aromatu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńA miód w składzie jest i oczywiście na smak wpłynął ;)
O kurczę, nie zauważyłam i myślałam, że tylko cukier kokosowy. Sorki :D
UsuńTeż znam twój adres
OdpowiedzUsuńA Ty kim jesteś?
UsuńI co w związku z tym, planujesz włam :D?
Piękne pierniczki :) Dla mnie pieczenie ciasteczek i w szczególności proces ich wykrawania i potem dekorowania bardzo kojarzy się ze świętami i tworzy ich magię :)))
OdpowiedzUsuńJa dopiero od kilku lat piekę pierniczki, ale i tak ich pieczenie bardzo kojarzy mi się z tym czasem :)
UsuńAniu wspaniałe pierniczki :-) życzę ci kochana cudownych Świąt :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :))
UsuńByłam przekonana, że oczka i guziki to rodzynki, a tu taka niespodzianka!:D
OdpowiedzUsuńPierniczki wyglądają wspaniale! Bardzo podoba mi się ich zdobienie:)
Rodzynki akurat się skończyły :D
UsuńDziękuję :)
Bardzo fajna ta uzdrowiona wersja :) Ozdobione wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńCudne są! Z tymi zdobieniami czekoladowymi wyglądają tak bogato :) Ja w tym roku nie piekę pierniczków :/ Twój przepis bardzo mi się podoba, więc pewnie kiedyś z niego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) To prawda, że z czekoladą wygladają bogato ;)
UsuńJesteś jedyną osobą, której bloga regularnie przeglądam :) Wiele nas łączy jeśli chodzi o smaki i jedzenie, z tym że ja ciągle tkwię w ED, a Twój blog naprawdę bardzo mi pomaga, szczególnie jadłospisy, na które czekam z niecierpliwością. Bardzo Ci dziękuję za to, że jesteś i piszesz, bo widać ile pracy wkładasz w prowadzenie bloga :) Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz ;) Takie komentarze utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto poświęcać czas dla bloga ;))
Usuńmiłą dl aoka i kubków smakowych przekąska :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie! :)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne, co już napisałam na Instagramie :) Pierniczki robiłam raz, ale wyszły takie sobie, poza tym nie przepadam za tym rodzajem ciastek. Nie podkradnę Ci, chyba że małego z nerkowcami :)
OdpowiedzUsuńna siweta
OdpowiedzUsuń