Rok 2017 niedawno dobiegł końca, więc najwyższy czas na małe podsumowanie sfery żywieniowej. Wiele produktów towarzyszyło mi przez cały ten okres, choć moje upodobania smakowe zmieniały się z miesiąca na miesiąc - czasem nie ogarniam swojego organizmu, który często nie wie, czego właściwie chce. Mnóstwo rzeczy, jakie załapały się do ulubieńców roku 2016, towarzyszyło mi i w 2017 - np. batony Dobra Kaloria, Bombus, Zmiany Zmiany, mleka kokosowe, więc nie będę więcej o nich wspominać. Niżej napiszę o innych, wartych wyróżnienia pysznościach, a dzisiejsza notka dotyczyć będzie produktów gotowych. Za tydzień z kolei chciałabym dodać wpis o ulubionych daniach i o tym, jakie zmiany zaszły w mojej diecie w minionym roku.
CZEKOLADY
Zacznę od czekolad, na które zapotrzebowanie czułam szczególnie pod koniec roku (i cały czas ono trwa, ale cieszę się, bo mam dużo tabliczek na krańcu terminu ważności, a nawet takich już teoretycznie nieżywych :P). Na pierwszym miejscu stawiam oczywiście tabliczki ciemne - w minionym roku szczególnie dużo zjadłam czekolad surowych Cocoa - klasycznych, z goji i pekanami, ponadto wyróżniam czekoladę Terra Etica 75%, Cachet 72%, Cachet Cocoa nibs 70% i Tesco finest Ecuadroian 74%, ale dobrze wspominam też nieco mniej ciemną organiczną czekoladę z cynamonem Sole, poza tym bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie wegańskie mleczne wyroby firmy Cocoa - biała z pistacjami i solą i czekolada kokosowa oraz Vivani dunkle nougat. I jeszcze przysmak końcówki roku - karmelowa czekolada do picia Pizca del Mundo - uwielbiam taką pić do podwieczorków jedzonych w domu.
ZDROWE PRZEKĄSKI
Zdrowe, zrobione z bakalii batony bardzo ułatwiają mi życie i nawet mam specjalne pudełko, w którym je przechowuję. Niekiedy, zamiast batona zabieram do pracy świeże daktyle nadziane masłem orzechowym, które są równie pyszne, niestety nieco bardziej wymagające w transporcie. Poza batonikami wspomnianymi we wstępie, wyróżnić mogę także Bombusa Raw Energy Cashew and Coffe oraz Batona Warszawskiego Truskawka i wanilia - ten drugi sprawdza się świetnie przy zapotrzebowaniu na coś zdrowego, niekoniecznie mocno słodkiego. Pyszne okazały się ponadto chałwy lniane Gacjana oraz kilka batono ciastek Legal Cakes - szczególnie wegański Sneaky i przypominający chałwę Chiacho.
Jeśli chodzi o masła orzechowe, to moją szafkę zdominowały dwa rodzaje, których używałam naprzemiennie - masło z orzechów ziemnych Horizon oraz to z firmy Terrasana w dużym słoiku (pisałam o nim przy okazji ulubieńców września). Bardzo dobrze wspominam krem z migdałów chufa i muszę go koniecznie kupić ponownie. Nieustannie towarzyszy mi manna kokosowa Basia Basia, którą odkryłam dzięki współpracy ze sklepem ze zdrową żywnością Stragan Zdrowia. Z tej samej firmy pyszna okazała się także tahini Basia Basia, jednak tę z firmy Vegamarket kupowałam zdecydowanie częściej - głównie przez wzgląd na płynną konsystencję i obecność w pobliskim pracy sklepie. Z gotowych past do kanapek warte wyróżnienia są pasty firmy Zdrowe Pola - żadna z dotychczas próbowanych mnie nie zawiodła, a do tego mają one zachęcający skład (o jednej przeczytacie chociażby w tej notce).
PRODUKTY ZBOŻOWE
W kwestii produktów zbożowych najważniejszą rolę w moim życiu odgrywały najprawdopodobniej płatki owsiane, z których to gotowałam nie tylko owsianki, ale dodawałam je do wielu placków i ciast. Najbardziej odpowiadającymi mi pod względem twardości i smaku są te z serii Tesco organic, a z tej firmy na wyróżnienie zasługuje także niepalona kasza gryczana. Sporo zjadłam też płatków opiekanych firmy Sonko - owsianych i jaglanych. Do lunchu do pracy często gotowałam komosę ryżową - najczęściej bio dostępną w Lidlu, więcej o niej pisałam przy okazji ulubieńców marca. Nie mogę zapomnieć o kaszy jaglanej (najczęściej kupuję firmy Kupiec), jednak zmieniłam trochę system jej gotowania, ale o tym napiszę za tydzień. Pozytywnie zaskoczyła mnie także mąka kokosowa firmy Orzeszek - z mąką kokosową miałam różne doświadczenia, ale w tej wreszcie czuję smak kokosu i fajnie wpływa na strukturę moich pieczonych owsianek.
PRODUKTY SUPER KRÓWKA
Te krówki mogę uznać za hit minionego roku. Do tej pory próbowałam jedynie krówki o smaku toffi i z kakao oraz kremu orzechowo - kakaowego, ale mam już większość wyrobów firmy, dostępnych od niedawna w Rossmannie.
Przez cały rok towarzyszyła mi ponadto mąka dyniowa, bardzo dobrze wpływająca na strukturę i smak placków. Wartym wspomnienia odkryciem okazały się chipsy z bananów z solą morską Bana Joe. W mojej diecie nie brakowało także różniastych chrupaczy - szczególnie mi bliskie były i nadal są wszelkie ciasteczka owsiane firmy Ania oraz wafle kukurydziane i gryczane (zwłaszcza z firmy Biojeje i Eurowafel). Przez cały rok do słodzenia używałam głównie cukru kokosowego oraz syropu klonowego, miałam też epizod z ksylitolem. Przepysznym odkryciem okazały się dostępne w Lidlu pistacje bez soli i teraz nie wyobrażam sobie bez nich szuflady z jedzeniem codziennym.
W minionym roku zużyłam sporo roślinnych mlek - zdaję sobie sprawę ze znikomej wartości odżywczej większości z nich, ale używam ich głównie ze względu na smak, choć przy okazji jakieś tam witaminy i wapń uzupełnię. Najsmaczniejszym, jakie piłam w tym roku, było chyba bananowe mleko Alpro. Z tej samej firmy bardzo dobrze wspominam także kokosowe desery. I na koniec jeszcze moje ulubione kupne ciastka - tartaletki z Chudego Ciacha w Łodzi - więcej pisałam o nich przy okazji ulubieńców października i niezmiennie odwiedzam to miejsce przy każdej okazji.
W minionym roku zużyłam sporo roślinnych mlek - zdaję sobie sprawę ze znikomej wartości odżywczej większości z nich, ale używam ich głównie ze względu na smak, choć przy okazji jakieś tam witaminy i wapń uzupełnię. Najsmaczniejszym, jakie piłam w tym roku, było chyba bananowe mleko Alpro. Z tej samej firmy bardzo dobrze wspominam także kokosowe desery. I na koniec jeszcze moje ulubione kupne ciastka - tartaletki z Chudego Ciacha w Łodzi - więcej pisałam o nich przy okazji ulubieńców października i niezmiennie odwiedzam to miejsce przy każdej okazji.
Dzisiaj na tym kończę, a za tydzień powinna pojawić się notka z ulubieńcami innego rodzaju. Napiszcie koniecznie o Waszych ulubieńcach minionego roku, jeśli jakichś macie ;)
Dobrą czekoladką nie pogardzę ;p
OdpowiedzUsuńDzięki za porcję inspiracji do zakupów:)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się w końcu na krem krówkowy z Rossmanna dzięki Twojej opinii i jest przepyszny! Do tej pory poza niezdrową Nutellą i zwykłym masłem orzechowym (100%) nic mi nie smakowało z takich słodkich smarowideł ;) Przy okazji zauważyłam nowe czekolady z tą krówką w Rossmannie, ale nie miałam czasu kupić :P
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że kem krówkowy Cię nie zawiódł :)
UsuńCo do tych czekolad, to w Rossmannie jest teraz promocja 2 + 2 (2 z 4 wybranych produktów są gratis) - warto skorzystać :)
Właśnie w tej promocji skusiłam się na dwa smaki kremów krówkowych, ale jako kosmetykomaniaczka dorzuciłam do tego dwa naturalne kosmetyki zamiast czekolad :D No i ponoć z promocji można skorzystać tylko raz, więc przepadło ;)
UsuńKrem i ja chciałam kupić, ale pistacjowego nie było, a ten zwykły mam. Najważniejsze, że skorzystałaś z okazji :)
UsuńSuper Krówkę też bardzo polubiłam:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te bakaliowe batony! :)
OdpowiedzUsuńosobiście batony z LegalCake mnie nie zachwycają, ale z Warszawski baton kocham ich krem <3
OdpowiedzUsuńA ja tego kremu jakoś stacjonarnie nie widuję ;/
UsuńŚwietne podsumowanie :) Ja właśnie dziś kupiłam te chipsy z bananów ;)
OdpowiedzUsuńPowinny Ci smakować ;)
UsuńKrówki <3 tylko je znam z całej Twojej listy. Szkoda, że tutaj za granica nie mam zbyt okazji na wypróbowanie wszystkiego.
OdpowiedzUsuńNa pewno masz dostęp do innych pyszności, niedostępnych w Polsce :)
UsuńUwielbiam te krówki, są pyszne :-)
OdpowiedzUsuńJak widzę u Ciebie zdjęcia czekolad to od razu mam ochotę na kawałeczek :) Pamiętam, że po Twojej recenzji zdecydowałam się na zakup Super Krówek, które również zostały moimi ulubieńcami :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że krówki Cię nie zawiodły :)
UsuńPyszne propozycje i ciekawe współprace :)
OdpowiedzUsuńA ja wprost nie cierpię ciemnej czekolady, do tego stopnia, że mam po niej mdłości. Chyba, że jako dodatek do owsianki. Ale i mleczna czekolada w umiarze to przecież nie samo zło, choć wiadomo, z umiarem różnie bywa...
OdpowiedzUsuńJa mlecznej na co dzień nie jadam, ze względu na cukier i mleko z których się składa. I nawet w smaku zdecydowanie wolę ciemne,choć w weekendy zazwyczaj wyjadam zapasy mlecznych :)
UsuńPyszne te Twoje podsumowanie :) Większość produktów próbowałam, ale też kilka są dla mnie nowością - m.in. pistacje bez soli, których w dalszym ciągu jeszcze nie kupiłam :D
OdpowiedzUsuńPistacje bardzo polecam, są pyszne :)
UsuńZaśliniłam się na sam widok tych pyszności :)
OdpowiedzUsuńOhh... i jest tu kilku moich ulubieńców, muszę konieczeni spróbowac mąki z pestek dyni, bo olej uwielbiam ! :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie co innego, a olej z pestek dyni i ja bardzo lubię :)
UsuńJa od dwóch miesięcy ciągle kupuje tylko krówki truskawkowe ! Odkąd he dorwałam w moim bio sklepiku żadne inne mogą nie istnieć :D truskawkowa czekolada super krówki to też cudo !
OdpowiedzUsuńZ gorzkich oczywiście najwięcej wciągnęłam rożnych wariantów Tesco finest ale najwięcej zdecydowanie tych z Ugandy.
Ze smarowideł prym nieustannie wiedzie nerkowcowe i laskowe masło od terasany.
Z orzechow też najbardziej lubię te lidlowskie pistacje i orzechy makadamia helio.
Truskawkowe krówki i czekolada czekają w pudełku na recenzję :)
UsuńJa z Ugandy mam kilka w szufladzie, ostatnio wcale ich nie widuję w Tesco.
Makadamia też lubię, nawet dzisiaj mam kilka w śniadaniu :)
W moim Tesco też niestety nie na już Ugandy :/ dobrze że mam zapas ale liczę na to ze wroci na półkę !
UsuńJa mam jeszcze z 8 opakowań, może niedługo uzupełnią zapasy w sklepach :)
UsuńMoim największym ulubieńcem jest mix ziaren firmy Monini (chyba ziarna Inków to się zwie). W każdym razie w składzie jest amarantus, kasza bulgur, komosa ryżowa, ryż długoziarnisty. Pycha! Bardzo interesują mnie zaprezentowane przez Ciebie czekolady- z pewnością je przetestuję, bo nie wszystkie jeszcze próbowałam :)
OdpowiedzUsuńMnie te ziarna jakoś nie zachwyciły, ale jadłam tylko raz - chyba po prostu wolę kasze/ryż/amarantus itp.gotowanr osobno :)
UsuńZ czekolad zawsze warto próbować nowości :)
pistacje z Alesto <3
OdpowiedzUsuńProdukty Gacjana! AH, uwielbiam :) I masła od TerraSana. No i krem z migdałów chufa planuję kupić. Chipsy z bananów jadłam te z chilli, ale teraz mam w szafce wersję z solą ;)
OdpowiedzUsuńA ja mam te z chilli ;)
UsuńA w Lidlu są jeszcze o smaku sera! :) Za 5.99 :)
UsuńTej samej firmy co w Rossmannie?
UsuńŻadnego z tych produktów nie znam, ale narobiłaś mi na nie niesamowitej ochoty... :-) Będę kupowała i wypróbowywała!
OdpowiedzUsuńWarto próbować nowych rzeczy :)
UsuńU mnie ostatnio odkryciem było masło orzechowe Pan Orzech i szykuję się żeby wypróbować inne warianty. Ach te super krówki... ostatnio tak na mnie patrzyły w Rossmanie, ale cukier w składzie mnie powstrzymuje... może kiedyś kupię na jakąś specjalną okazję :).
OdpowiedzUsuńTego masła stacjonarnie nie widziałam i nie próbowałam, albo nie pamiętam, ale zwrócę uwagę :)
UsuńMnie póki co cukier kokosowy nie straszny :D
Moim ulubieńcem 2017 roku jest mleko kokosowe. Po wielu latach moja alergia na kokos po prostu się ulotniła, co cieszy mnie niezmiernie, bo to genialny produkt.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w kwestii mleczka koko, prawie zawsze mam jakieś w użyciu :)
Usuńteż uwielbiam pistacje :)
OdpowiedzUsuńTe czekolady tak smakowicie wyglądają! Chętnie spróbowałabym każdej :D
OdpowiedzUsuńJa też uważam krówki firmy Super Krówka za jedne z najlepszych produktów, jakie odkryłam w 2017r.
OdpowiedzUsuńMoich ulubieńców znasz, a przynajmniej sporo z nich (jutro opublikuje się część trzecia zestawienia, w przyszłą niedzielę zaś czwarta). Miłość do Chiacho nas łączy, acz ja nie jestem na bieżąco z batonami LC - po zmianach składu są inne. Z Twoich ulubieńców spróbowałabym wszystkiego, co zdrowe, a w dalszej kolejności czekolad.
OdpowiedzUsuńTe pasty bardzo apetycznie wyglądają ;) no i czekoladka to coś co lubię :)
OdpowiedzUsuń